sobota, 30 czerwca 2012

Scarlett - Alexandra Ripley



Pisałam nie dawno o Przeminęło z Wiatrem, więc teraz kolej na kontynuacje tej książki. Opinie na temat Scarlett są bardzo różne. Jedni mówią, że to prawdziwe dno, ponieważ inna autorka, inny język. Drudzy myślą, że naprawdę świetna, chociaż oczywiście Przeminęło Wiatrem było lepsze. Ja należę do tych drugich. Myślę, że pani Alexandra Ripley się bardzo postarała i wyszła kolejna bardzo przyjemna lektura o losach Scarlett. Kontynuacja była tworzona na oparciu prywatnych notatek pani Margaret Mitchell.

No i właśnie w tej części zaczyna się „jazda”. Nie będę spoilerowała niektórych, więc powiem tylko, że Scarlett będzie w nowych pięknym miejscu, akcja nie będzie działa się tylko w Ameryce. Scarlett w tej książce mężnie walczy o swojego ukochanego i też pojawia się bardzo ważna nowa postać! Tak w ogóle to jest bardzo dużo nowych postaci, które polubiłam np.: kuzyna Scarlett, księdza.
Czego brakowało mi w tej książce? Brakowało mi paru rzeczy.
  1. No ten język pani. Margaret Mitchell Jak czyta się 1000 stron książki gdzie pisze jeden autor a potem czyta się kolejne 1000 storn gdzie pisze w ogóle kto inny o tych samych bohaterach to jest trochę inaczej. Oczywiście nie mówię, że gorzej, ale „przyzwyczajenie”.
  2. Losy bohaterów opisane przez panią Margaret Mitchell były barwne kolorowe a druga część jest niestety szara, bardziej ponura, może o to chodziło?
  3. Brakowało mi też, Rhetta ponieważ nie ukrywajmy było go mniej w tej części jak w poprzedniej. Nie było też zawiele tych rozmów i przekomarzań Rhetta z, Scarlett co bardzo lubiłam.
 
Ale było:
  1. Nowe miejsce, w którym się zakochałam.
  2. Dojrzała pewna siebie kobieta, jaką była Scarlett a nierozpieszczona „młoda dama”
  3. Oczywiście ta nowa postać ( ma to związek z Rhettem i Scarlett – ci, co czytali to wiedzą).
  4. Oczywiście szaleńcza miłość Scarlett do Rhetta i próby jego odzyskanie, które były, naprawdę świetne.
Nie chcę wam zdradzać za dużo, bo wiem jak później nie fajnie się czyta książkę, więc daje wam tylko małe wskazówki. Mi się książka bardzo podobała, oczywiście nie była tak świetna jak Przeminęło z wiatrem, ale naprawdę gorąco polecam! Jeżeli przeczytaliście pierwszą część sięgnijcie po drugą część. Fabuła tej książki jest naprawdę zaskakująca. Koniec


P.S Tylko nie przestraszyć się objętością tych książek ;) 

sobota, 2 czerwca 2012

Królewna Śnieżka i Łowca




Wczoraj z siostrą pojechałam do centrum handlowego, zrobiłyśmy zakupy, po czym zdecydowałyśmy, że przejedziemy się do kina ( inne centrum handlowe) i obejrzymy Królewnę Śnieżkę i Łowcę. Seans skończył się, o 22:40 ale co to był za seans!
Stara baśń, którą znasz, ale i tak boisz się, jaka będzie końcówka. Podobało mi się to w tym filmie, że jest łowca. Dzięki łowcy ten film zyskał taki fajny nowy element, który nie popsuł konwencji baśni, ale ją tak dobrze wzmocnił. Oczywiście nie musze pisać, o czym jest Śnieżka, bo każdy wie, co to za bajka. Były też krasnoludki a raczej karły, które też miały świetne teksty. 
Jeżeli chodzi o aktorów to oczywiście Śnieżkę zgrała Kristen Stewart, bardzo dobra rola i prawie zawsze ta sama, czyli niewinne dziewczę, ale to jej pasuje. Moim zdaniem bardzo dobrze zagrała Śnieżkę.


Dalej jest Charlize Theron, która wcieliła się w postać złej królowej Rawenny. Nie wiem, dlaczego ale lubię aktorki, które grają złe charaktery a najlepiej złe królowe, bo widać, że to dobra aktorka. Nie każda umie zgrać złą postać.



Tak pisze o aktorkach to teraz czas na jakiegoś aktora. Chris Hemsworth mnie powalił na kolana w tym filmie. Dwa tygodnie temu byłam na Avengers gdzie go polubiłam, ale w Królewnie Śnieżce po prostu się w nim zakochałam. Po pierwsze, że bardzo przystojny chłopak po drugie ten jego głos jest świetny i ta postawa. Śmiać mi się chciało jak zobaczyłam go z tym siekierkami po tym jak w Thor biegał z młotem. Naprawdę zyskał w moich oczach po tym filmie. Teraz wezmę się za oglądanie Thora. 



Jednym słowem film: rewelacyjny. Polecam go każdemu chociaż był trochę horrorowaty. Naprawdę to dobra pozycja i oczywiście warto wrócić do tej baśni w ten sposób. Myślę, że spodoba się każdemu. Koniec