Pisałam nie dawno o Przeminęło z Wiatrem, więc teraz kolej na kontynuacje tej książki. Opinie na temat Scarlett są bardzo różne. Jedni mówią, że to prawdziwe dno, ponieważ inna autorka, inny język. Drudzy myślą, że naprawdę świetna, chociaż oczywiście Przeminęło Wiatrem było lepsze. Ja należę do tych drugich. Myślę, że pani Alexandra Ripley się bardzo postarała i wyszła kolejna bardzo przyjemna lektura o losach Scarlett. Kontynuacja była tworzona na oparciu prywatnych notatek pani Margaret Mitchell.
No i właśnie w tej części zaczyna się „jazda”. Nie będę spoilerowała
niektórych, więc powiem tylko, że Scarlett będzie w nowych pięknym miejscu,
akcja nie będzie działa się tylko w Ameryce. Scarlett w tej książce mężnie
walczy o swojego ukochanego i też pojawia się bardzo ważna nowa postać! Tak w
ogóle to jest bardzo dużo nowych postaci, które polubiłam np.: kuzyna Scarlett,
księdza.
Czego brakowało mi w tej książce? Brakowało mi paru rzeczy.
- No
ten język pani. Margaret Mitchell Jak czyta się 1000 stron książki gdzie
pisze jeden autor a potem czyta się kolejne 1000 storn gdzie pisze w ogóle
kto inny o tych samych bohaterach to jest trochę inaczej. Oczywiście nie mówię,
że gorzej, ale „przyzwyczajenie”.
- Losy
bohaterów opisane przez panią Margaret Mitchell były barwne kolorowe a druga część jest
niestety szara, bardziej ponura, może o to chodziło?
- Brakowało
mi też, Rhetta ponieważ nie ukrywajmy było go mniej w tej części jak w
poprzedniej. Nie było też zawiele tych rozmów i przekomarzań Rhetta z,
Scarlett co bardzo lubiłam.
Ale było:
- Nowe
miejsce, w którym się zakochałam.
- Dojrzała
pewna siebie kobieta, jaką była Scarlett a nierozpieszczona „młoda dama”
- Oczywiście
ta nowa postać ( ma to związek z Rhettem i Scarlett – ci, co czytali to
wiedzą).
- Oczywiście
szaleńcza miłość Scarlett do Rhetta i próby jego odzyskanie, które były, naprawdę
świetne.
Nie chcę wam zdradzać za dużo, bo wiem jak później nie
fajnie się czyta książkę, więc daje wam tylko małe wskazówki. Mi się książka
bardzo podobała, oczywiście nie była tak świetna jak Przeminęło z wiatrem, ale
naprawdę gorąco polecam! Jeżeli przeczytaliście pierwszą część sięgnijcie po
drugą część. Fabuła tej książki jest naprawdę zaskakująca. Koniec
P.S Tylko nie przestraszyć się objętością tych książek ;)
Bez wątpienia muszę rozejrzeć się za pierwszym tomem tej serii. Takiej klasyki wręcz nie wolno nie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPożyczasz :D Miałam najpierw odświeżyć "Przeminęło..", ale nie wiem czy zdążę, więc po prostu przeczyam "Scarlett". To będzie dobre :P
OdpowiedzUsuń- Kinga
Ja w sumie też powinnam trochę przytyć, ale książka nie skupia się na odchudzaniu, bardziej na zdrowym trybie życia. Gorąco Ci ją polecam nawet teraz ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam "Przeminęło z wiatrem", ale wiem, że kiedyś przeczytam. Pewnie za 10 lat.;p
OdpowiedzUsuńHej, zostałaś oTAGowana! :) Więcej informacji na blogu, zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy :) Z niecierpliwością czekam na Twoją nową recenzję :)
OdpowiedzUsuń